Skip to main content

Podstawą do napisania przeze mnie tego wpisu stało się jedno z orzeczeń Sądu Najwyższego, które odnosi się do szeroko pojętej zdrady swojego partnera. Myślę, że poglądy zaprezentowane przez Sąd Najwyższy w tym orzeczeniu obecnie mogą  wzbudzać pewne kontrowersje.

Orzeczenie, o którym mówię to orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 13 stycznia 1953 r., C 1631/52. Jak widać orzeczenie to ma już swoje lata.

Sąd Najwyższy w tym orzeczeniu stwierdził, że: „Osoby, które łączy ze sobą wzajemna skłonność i które zamierzają zawrzeć ze sobą związek małżeński, powinny poczuwać się do obowiązku wierności i szczerości. Dlatego też utrzymywanie stosunków cielesnych z osobą trzecią przez jednego z przyszłych małżonków w okresie, gdy łączyły ich już więzy uczuciowe, poprzedzającym bezpośrednio zawarcie przez nich małżeństwa, nie jest zgodne z moralnością”.

Myślę, że pogląd wyrażony w tym orzeczeniu Sądu Najwyższego można by ująć następująco: utrzymywanie kontaktów intymnych przed zawarciem związku małżeńskiego z inną osobą niż przyszły małżonek może stanowić uzasadnioną przyczynę rozkładu pożycia małżeńskiego.

Na pewno warto zauważyć, że orzeczenie to zostało wydane w ramach innej rzeczywistości społecznej – ówczesnej obyczajowości z lat 50 XX wieku. Nie ulega wątpliwości, że od tego czasu obyczajowość zmieniła się, została trochę „uwolniona”, zliberalizowana – niezależnie od tego jak oceniamy taki stan rzeczy jest on faktem. Pozostaje więc pytanie czy liberalizacja obyczajowości może uzasadniać kwestionowanie zasadności takiego stanowiska Sądu Najwyższego. Puszczam to pytanie w eter czyli do Ciebie 😉

W naszej Kancelarii specjalizujemy się również w prawie rodzinnym. Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej przy rozwodzie, to zapraszamy do kontaktu.

Zapraszam Cię również do zapoznania się z innymi wpisami dotyczącymi oceny zdrady w kontekście winy za rozkład pożycia małżeńskiego w sytuacji:

 

Pozdrawiam

Michał Gruchacz

 

* Tekst nie stanowi porady ani opinii prawnej jest wyłącznie poglądem autora